Książki które zmieniły nasz punkt widzenia świata

abhorsen

Biały Oleander.

Główna bohaterka co prawda ćpunką nie jest, ale jest nie mniej wstrząsająca, choć to fikcja.

b.valentine

film widziałam. a książki muszę poszukać.

prettyhatemachine

Mały Książę! xD

abhorsen

luna

skończyłam czytać "solaris" i stwierdzam, że nigdy żadna książka nie doprowadziła mnie do takiego przerażenia... czy naprawdę człowiek jest aż tak płytki w swej żądzy rozwoju?

Rainy

Hmm czytałam kiedyś taką książkę Doroty Terakowskiej - " Tam gdzie spadają Anioły"...Nigdy w życiu żadna książka tak nie wyryła mi się w umyśle...jest taka prawdziwa...Czytałam ją tyle razy, że straciłam rachubę, ale jest ona moim "sposobem na problemy"...bo w życiu zawsze może być gorzej prawda?

...

czytałam. piękna jest.

b.valentine

kurczę, ja ostatnio totalnie odpuściłam czytanie ambitnych książek... znacie coś inteligentnego, ale nie ciężkiego?

Don't-care

Hmm... napewno 'Buszujący w zbożu' rodzice się troche dziwili że to czytam i mówili że nie zrozumiem, a jednak zakapowałam Very Happy

Queen of Beers

Książka, do której zawsze wracam to książka-nie-do-napisania "Fabula Rasa" Stachury. Nie da się jej czytać 'od dechy do dechy', raczej wyszukuje się problemy, które akurat człowieka martwią...

"- Więc mam wejść do wody, nie umiejąc pływać?
-Czy możesz nauczyć się pływać nie wchodząc do wody?
-Ale przecież mogę się utopić!
-Utopić się możesz stojąc na brzegu i nie skacząc do wody. I zaiste, wtedy topisz się, wtedy toniesz.
-Kiedy?
-Kiedy stoisz na brzegu i nie skaczesz do wody.
-Nie rozumiem.
-Kiedy skoczysz naprawdę do wody, oczywiście już nie będzie cię wtedy na brzegu. Już nie będzie: ' Ja i woda', nie będzie: 'tu i tam', nie będzie: "Ja tu na brzegu - a tam woda". Ciebie już nie będzie. Będzie tylko woda. Kto miałby się wtedy utopić? W wodzie wszystko jest wodą. W ogniu wszystko jest ogniem. W cierpieniu wszystko jest cierpieniem. Wchodząc naprawdę w cierpienie, przestajesz być sobą, stajesz się cierpieniem, stanem cierpienia; wtedy już nie ma z jednej strony cierpienia, a z drugiej strony: 'mnie, który cierpię'. Jest tylko cierpienie. Ale czy cierpienie istnieje niezależnie, oddzielnie od osoby cierpiącej? Nie istnieje. A więc jeżeli nie ma osoby cierpiącej, to i cierpienia wtedy nie ma."

Lubię takie rzeczy, co mogą doprowadzić do schizy Very Happy

...

świetne

luna

inteligentne, ale nie ciężkie - to chyba Pratchett. Wink